
Autor: T. Greenwood
Tytuł: Bliżej niż niebo
Wydawnictwo: W.A.B.
Liczba stron: 320
Moja ocena: 6/10
Przyznaję, że do przeczytania tej książki skusiła mnie... okładka. Czasem ulegam ładnej grafice, trafiającej do mnie kolorystyce czy intrygującemu tytułowi. Tutaj wszystkie te elementy zagrały razem. I nawet po przeczytaniu zarysu fabuły nie przyszło mi do głowy, że będzie to taka trudna lektura.
Książka opowiada o przemocy, jakiej w dzieciństwie doznawały dzieci ze strony własnej matki. Nie jest to jednak przemoc widoczna gołym okiem. Matka z zaburzeniami psychicznymi krzywdzi własne dzieci w taki sposób, że przez długi czas nikt tego nie zauważa. Jednocześnie często sama je ratuje stawiając się w roli bohaterki. Wywołuje u dzieci różne schorzenia, zadaje im cierpienie twierdząc, że to dla ich dobra.
Jest to opowieść dorosłej kobiety, która nagle dostaje telefon od siostry o złym stanie matki. Mimo ogromnej niechęci Indie musi powrócić do miejsca swojego dzieciństwa i zmierzyć się z jego koszmarami. Na miejscu spotyka się również z młodszą siostrą, z którą nie ma bliskich relacji. W dzieciństwie mała Lily była ulubienicą matki, jednak w dorosłym życiu Indie zaczyna zestawiać fakty i dociera do niej, że to, co widziała jako dziecko, było aktami brutalnej przemocy fizycznej i psychicznej, która w szczególnym stopniu dotknęła właśnie Lily.