Autor: K.A.
Tucker
Tytuł: Cztery
sekundy do stracenia
Wydawnictwo: Filia
Liczba stron:
556
Moja ocena: 6/10
Cykl: Dziesięć płytkich oddechów
Tom: 3
Trzecia część z serii Tucker. We wcześniejszych wpisach
znajdziecie recenzje "Dziesięciu
płytkich oddechów" oraz "Jednego
małego kłamstwa", w których poznajemy losy sióstr – Kacey i Livie.
Autorka początkowo zamierzała wydać tylko „Dziesięć płytkich oddechów”. Książka
jednak odniosła ogromny sukces, a Tucker zaczęła otrzymywać mnóstwo próśb o
rozwinięcie kolejnych, pierwotnie drugoplanowych postaci. W trzeciej części
serii głównym bohaterem jest Cain, którego czytelnik miał szansę poznać w
poprzednich powieściach.
Nie masz lat, miesięcy, tygodni, aby wpłynąć na czyjeś życie. Masz
wyłącznie sekundy. Sekundy, by wygrać lub by wszystko stracić.
Cain jest
młodym i przystojnym mężczyzną, który prowadzi lokal ze striptizem. Robi to
jednak nie dlatego, że sprawia mu satysfakcję patrzenie na młode rozbierające
się kobiety, ale ze względu a osobiste przeżycia z przeszłości. Pracę
traktuje jako swoją misję, której celem jest pomoc zagubionym kobietom i
zapewnienie im bezpieczeństwa. Mimo swojej atrakcyjności, Cain nie pozwala
sobie na żadne bliższe relacje z kobietami, które zatrudnia.
Wszystko jednak zmienia się, gdy w jego klubie pojawia się piękna
i tajemnicza Charlie Rourke.
Dziewczyna niewiele o sobie mówi. Nikt nie wie skąd się wzięła ani co zamierza.
A zamierza po prostu zniknąć. Tak, by nikt o niej nie wiedział. Ale do tego
potrzebuje szybkich pieniędzy, dlatego wbrew sobie postanawia zatrudnić się
właśnie lokalu ze striptizem. Co ukrywa Charlie? Kim jest naprawdę? I co zrobi
Cain, którego dotychczasowe zasady zostaną wystawione na ciężką próbę?
Serię Tucker czyta się naprawdę szybko i przyjemnie. O ile jednak
„Dziesięć płytkich oddechów” pochłonęłam jednym tchem, o tyle „Cztery sekundy”
wydały już mi się bardziej banalne i właściwie niezaskakujące. Oczywiście nadal
czyta się dobrze i przyjemnie, jednakże bez większych emocji.
Jak zawsze jest młody, przystojny i tajemniczy mężczyzna, którego
pragną wszystkie kobiety, ale on zdaje się być nieugięty. Również jak zawsze
jest piękna młoda kobieta po przejściach, która boi się ufać. Oczywiście tych
dwoje musi połączyć wielka miłość, której jednak ma przed sobą wiele przeszkód
do pokonania. I nie ma w tym nic złego, ale nie ma też żadnego zaskoczenia ani
mocniejszego bicia serca.
Jesteśmy po prostu dobrymi ludźmi z brzydką przeszłością,
szukającymi idealnej przyszłości. Myślę, że znaleźliśmy ją w sobie nawzajem.
Ta pozycja trąca naiwnością - potężny i niezwykle ostrożny Cain z
wyostrzonym szóstym zmysłem, a jednak zostaje oszukany przez młodziutką
dziewczynę. Do tego wielki boss narkotykowy, który stał się już niemalże żywą
legendą, a nagle okazuje się, że wystarczy moment, gdy staje się nieuważny i
ponosi za to najwyższą karę. Niestety, nie kupuję tego. Do tego zakończenie,
które dzieje się stanowczo zbyt szybko i zbyt łatwo. Jakby autorka nagle sobie
przypomniała, że trzeba już kończyć, więc robi to na ostatnich dziesięciu
stronach. Cała akcja od początku książki zdaje się być powolna i szczegółowo
opisana, jednak zakończenie dzieje się w oka mgnieniu, jakby czas naglił.
Mimo to książki Tucker czyta się jak zawsze z lekkością,
przyjemnością i zaciekawieniem. Nie powiem, żebym uważała ten czas za stracony,
bo z fascynacją śledziłam kolejne losy głównych bohaterów, jednak nie zmienia
to faktu, że pozostaje we mnie jakiś zawód spowodowany upadkiem oczekiwania
czegoś niezwykłego, co najmniej na poziomie poprzednich powieści.
Podobała mi się ta książka chociaż czułam, że nie jest tak dobra jak reszta. Ale po całej serii mam bardzo dobre zdanie :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko
Miałam takie samo wrażenie. Pierwsze dwie były dla mnie najlepsze, ale wszystkie czyta się przyjemnie :) Również pozdrawiam i przekazuję mruczanki od Blair ;)
Usuń