Autor: Colleen Hoover
Tytuł: Hopeless
Wydawnictwo: Otwarte
Liczba stron: 424
Moja ocena: 10/10
Cykl: Hopeless
Tom: 1
Moje serce jest
szczęśliwe, że mam teraz gdzie pójść, kiedy nie chcę być tam, gdzie jestem.
Teraz, gdy będę przestraszona, pomyślę o niebie, a ono może pomoże mi uśmiechnąć się, bo wiem, że zawsze będzie
piękne, mimo wszystko.
Sky
jest siedemnastolatką. Wydaje się być nieco dziwna, ponieważ uczy się w domu i
nie korzysta z żadnych sprzętów elektronicznych. Przyjaźni się jedynie z Six.
Gdy jednak przyjaciółka postanawia wyjechać na pół roku, Sky podejmuje decyzję
o pójściu do szkoły publicznej. Nie spodziewa się jednak, jak bardzo ta decyzja
zmieni jej życie. Na swojej drodze nastolatka spotyka Deana Holdera – chłopaka o
złej reputacji.
Książka
wciąga od pierwszej strony. Jest jak spotkanie osoby, które tak wiele może
zmienić w naszym życiu. Ma w sobie wiele odniesień do doświadczeń i sytuacji,
które mogą dotknąć każdego z nas. Z jednej strony pokazuje ogromną
tragedię i jej konsekwencje, z drugiej zaś daje nadzieję i ukojenie.
Tragiczne
przeżycia bohaterów miały ogromny wpływ na ich dalsze losy.
Właściwie warunkowały cały okres dorosłości i rzutowały na kolejne decyzje. Czytając historię Sky i Holdera pojawiało się u mnie wiele uczuć i przemyśleń. Z jednej strony ciężko mi sobie wyobrazić, co przeżywa osoba, która przeszła taką traumę, z drugiej zaś jestem pełna podziwu, bo właśnie takie osoby mają zazwyczaj największą wolę walki i doceniają najdrobniejsze rzeczy. Colleen Hoover pokazała, że każdy ma szansę na szczęście i że mimo nawet największego cierpienia, można zaznać spokoju i szczęścia. Zwykle jest to długa droga, często okupiona trudem, ale jest możliwa.
Właściwie warunkowały cały okres dorosłości i rzutowały na kolejne decyzje. Czytając historię Sky i Holdera pojawiało się u mnie wiele uczuć i przemyśleń. Z jednej strony ciężko mi sobie wyobrazić, co przeżywa osoba, która przeszła taką traumę, z drugiej zaś jestem pełna podziwu, bo właśnie takie osoby mają zazwyczaj największą wolę walki i doceniają najdrobniejsze rzeczy. Colleen Hoover pokazała, że każdy ma szansę na szczęście i że mimo nawet największego cierpienia, można zaznać spokoju i szczęścia. Zwykle jest to długa droga, często okupiona trudem, ale jest możliwa.
Chcę,
żebyś pamiętała, kim jesteś, mimo tych wszystkich strasznych rzeczy, które cię
spotkały. Nie masz z nimi nic wspólnego. One ci się po prostu przytrafiły.
Musisz się pogodzić z tym, że to, co ci się przytrafia, nie jest równoznaczne z
tym, kim jesteś.
To bardzo ważne słowa, które dla mnie są w pewnym
sensie przesłaniem niesionym przez „Hopeless”. Nasze doświadczenia nas
kształtują, ale nie decydują, kim naprawdę jesteśmy. To my sami decydujemy, co z danym
przeżyciem dalej zrobimy. I nawet jeśli spotyka nas ogromna krzywda, to nie ona
wyznacza, kim jesteśmy i nie warunkuje dalszego życia.
Zorientowaliśmy się
tego dnia, że nawet dorośli robią okropne rzeczy. Dzieci znikają. Najlepsi
przyjaciele zostają od ciebie zabrani i nawet nie masz pojęcia czy żyją.
Zawsze
zadziwia mnie również, jak wiele jest w stanie znieść ludzka psychika i jak
bardzo człowiek potrafi być zdeterminowany w odnalezieniu siebie na nowo. Czasami
wydaje mi się, że sama nie byłabym w stanie znieść takiego bólu. Z drugiej
jednak strony nigdy nie byłam w takiej sytuacji (i obym się w podobnej nigdy
nie znalazła) a jednak wiele osób w prawdziwym życiu pokazuje swoją postawą, że
warto walczyć odnaleźć szczęście, nawet jeśli Twoje serce rozleciało się na
milion drobnych kawałeczków. I może już nigdy nie będzie ono takie samo, ale
czasami właśnie to posklejane i poranione potrafi kochać nawet mocniej niż to
nigdy nie zranione.
To niesamowite, ile
uczuć może wzbudzić głos, za którym tak bardzo się tęskniło. Wypowiedział
zaledwie dwa słowa, a mam wrażenie, jakby moje serce rozpadło się na
kawałeczki, a potem zostało włożone z powrotem do klatki piersiowej; mam tylko
nadzieję, że będzie wiedziało, jak bić.
Miłość
opisywana na kartach „Hopeless” fizycznie wyrywa się z klatki piersiowej, można
to odczuć we własnym szybszym biciu serca, chęci jeszcze dynamiczniejszego
przeglądania wyrazów, aby dowiedzieć się o dalszych losach bohaterów. Z jednej
strony historia Sky i Holdera sugeruje, że miłość to przeznaczenie, z drugiej
zaś jest formą ratunku dla poranionej duszy i odpowiedzią na wszystkie pytania.
To ona scala i pozwala uzyskać siłę do zmiany i do zrobienia kolejnego kroku.
To ona uczy najważniejszych wartości – cierpienia, szacunku i wybaczenia. I to
ona staje się fundamentem do poszukiwań samego siebie, niosąc za sobą
spełnienie i ukojenie.
Historia
Sky i Holdera jest niezwykła. Towarzyszy jej krzywda, ból i cierpienie, ale
jednocześnie niesie za sobą jedną z najważniejszych wartości. Nadzieję.
Oddech zmienił się
z kontrolowanych wdechów i wydechów w niekontrolowane posapywanie. Zwykle to
właśnie ten moment najbardziej lubię. Tę chwilę, kiedy każda cząstka ciała
zamienia się w paliwo pchające mnie naprzód i jestem całkowicie skupiona na
następnym kroku i niczym więcej.Następny krok.Nic poza tym.
Hej tu books_are_something_beautiful z instagrama. Musze przyznać, że ta recenzja przekonałaś mnie do przeczytania tej książki. Wiele osób mi ja polecało, lecz ty poleciłaś mi ją w taki sposób, że od razu chce ja przeczytać. Trzymaj tak dalej!
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo za miłe słowa :) Cieszę się i mam nadzieję, że się nie zawiedziesz. Koniecznie daj znać po przeczytaniu, jak wrażenia! :)
OdpowiedzUsuńCzytałam tę książką i również mi się podobała. Było mi trudno napisać jakikolwiek zdanie na jej temat, ale Ty cudownie sobie z tym poradziłaś. Bardzo podoba mi się Twoja recenzja, masz niesamowity sposób pisania - gdy się to czyta czuć taką lekkość pióra. A opisać tak niesamowitą książkę jest bardzo trudno. Jestem pewna, że gdybym wcześniej o tej powieści nie słyszała, to po Twojej opinii bez zastanowienia bym po nią sięgnęła.
OdpowiedzUsuńA kotek jest cudowny i pięknie pozuje do zdjęć! :)
Ogromną przyjemność dają mi takie komentarze :) Bardzo miło wiedzieć, że w ogóle czasem ktoś to przeczyta, a jak się do tego jeszcze spodoba, to już w ogóle czuję się niesamowicie wzmocniona. Dziękuję za te słowa! :)
UsuńPrzy okazji - czytałaś też "Morze spokoju"?
Nie, nie czytałam. Chociaż znajduje się na mojej liście książek, które chciałabym przeczytać, więc mam nadzieję, że kiedyś uda mi się po nią sięgnąć. A dlaczego pytasz? :)
UsuńBo dla mnie to najpiękniejsza książka, którą czytałam w ostatnim czasie. Więc jeśli podobała Ci się "Hopeless", to koniecznie sięgnij po "Morze spokoju". Mam nadzieję, że niedługo uda mi się napisać również o niej recenzję, bo mam zaległych ok 20-30 do napisania.
UsuńJak Ci się uda przeczytać, to podziel się wrażeniami, jestem ciekawa :) Mi ta książka dokładnie zraniła serce i skleiła na nowo :)
W takim razie na pewno po nią sięgnę! Będę pamiętać, by podzielić się potem swoimi odczuciami, a i chętnie przeczytać Twoją recenzję na jej temat :)
Usuń